piątek, 27 listopada 2015

Wyniki konkursu!

Dobry wieczór! Przepraszam za długą nieobecność, ale mam natłok zadań w związku ze studiami, mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy! A teraz przejdźmy do rzeczy, tak więc w wyniku losowania (liczby od 1 do 36) została wylosowana liczba 20.

A zwycięzcą jest...


PANI LECTER!

Gratuluję i proszę o podanie adresu do wysyłki na mejla!
 
 

poniedziałek, 16 listopada 2015

[39] Jessica Sorensen - PRZYPADKI CALLIE I KAYDENA

Jessica Sorensen - PRZYPADKI CALLIE I KAYDENA
Wydawnictwo Zysk i S-ka 2015

Ocena: 8/10


Dla Kaydena cierpienie w milczeniu było jedynym sposobem, by przeżyć. Jeśli miał szczęście, nie wychylał się i wypełniał polecenia, mógł przetrwać kolejny dzień. Jednak pewnej nocy, kiedy zdawało się, że jego szczęście – a może nawet i życie – właśnie się kończy, pojawił się anioł imieniem Callie. Kayden został ocalony…Callie nie wierzyła w szczęśliwe zrządzenia losu. Przynajmniej od czasu swoich dwunastych urodzin, gdy odebrano jej wszystko. Kiedy najgorsze już minęło, dziewczyna pogrzebała uczucia i przysięgła nigdy nikomu nie zdradzić, co się naprawdę wydarzyło. Teraz, sześć lat później, nadal zmaga się z bolesną tajemnicą…Gdy traf sprawia, że Kayden i Callie zaczynają uczęszczać do tego samego college’u, chłopak z determinacją postanawia poznać bliżej piękną dziewczynę, która odmieniła jego los. Jest przekonany, że Callie nie pojawiła się w jego życiu bez powodu. Im bardziej próbuje stać się częścią jej świata, tym mocniej uświadamia sobie, że tym razem to ona potrzebuje ocalenia… 


          "Przypadki Callie i Kaydena" książka, która idealnie obrazuje to, jak nasze dzieciństwo i każdy inny dzień życia wpływa na to, jakim człowiekiem stajemy się w późniejszym czasie.
          Nawet nie sądziłam, że ta książka tak przypadnie mi do gustu. Fabuła może nie do końca w moim przedziale wiekowym, jednak zauroczył mnie styl pisania autorki i to jak potrafi budować w czytelniku nastrój niepewności i zrzuca na niego cały natłok emocji w jednym momencie. Callie i Kayden zostali "naznaczeni" przez los w bardzo smutny i drastyczny sposób. Ich historie poznajemy stopniowo, dzięki temu nie można się od tej książki oderwać. Podoba mi się w tej książce również to w jaki sposób przeplatają się tytułowe "przypadki" chłopaka i dziewczyny. Każde z nich posiada ogromny bagaż doświadczenia i to jak sobie razem radzą jest na prawdę wspaniałe. Tak młodzi ludzie i tyle już przeszli, poniekąd razem, bo to ona w przeszłości pomogła mu, tak jak teraz on może pomóc jej. Akcja może nie jest porywająca, nie ma nagłych zwrotów i wielkich zmian, jednak wszystkie wydarzenia są istotne. Pokazują to, jak nasze otoczenie wpływa na nasze samopoczucie czy nawet samoocenę. Ważne jest aby mieć przy sobie taką osobę jaką miała Callie, czyli Seth'a. Wspaniały przyjaciel, który jak nikt inny rozumie ją i wspiera. Kolejną pozytywną rzeczą jaką zauważyłam w tej powieści były tytuły kolejnych rozdziałów, które dotyczyły tajemniczej listy 'rzeczy do zrobienia', którą tworzyła Callie ale i Seth miał taką samą. Było to np. "Taniec w deszczu". Takie proste marzenie, które można spełnić za każdym razem gdy jest okazja, ale czy w rzeczywistości bylibyśmy na tyle odważni? 
         Polecam wszystkim, szczególnie tym, którzy uważają, że nie mają szczęścia w życiu. Wydaje mi się, że każdy z nas ma taką iskierkę szczęścia, tylko potrzeba odpowiednich ludzi aby zapłonęła całą swoją mocą.
        

sobota, 7 listopada 2015

[38] Gail McHugh - PULSE

Gail McHugh - PULSE
Wydawnictwo Akurat 2015
 Przekład: Ewa Skórska


 Ocena: 9/10


Czy wiecie jakie to przerażające, kiedy pragniesz czegoś tak bardzo, że jesteś gotowa stać się
zupełnie innym człowiekiem, żeby to osiągnąć? Emily kładzie na szali całe swoje życie, żeby być z mężczyzną, który zdobył jej serce. Niestety nie ma pewności, że Gavin naprawdę ją kocha; pozostaje wierzyć, że postąpiła słusznie, idąc za głosem serca, i że jej wybranek okaże się takim człowiekiem, jakim chciała go widzieć.Niestety, wszystko wskazuje na to, że tak nie jest. Dążący do autodestrukcji, zamknięty we własnym ponurym świecie Gavin rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Emily musi zdecydować, czy jest gotowa poświęcić wszystko, żeby go uratować, i czy uczucie, jakim go darzy, jest wystarczająco silne, by wystawić je na tak ciężką próbę.


        Długo nie musiałam czekać na drugą część "Collide". Z ogromną przyjemnością przeczytałam "Pulse", chociaż początkowo akcja nie była oszałamiająca, za to od połowy zaczyna się dziać tyle, że nie mogłam odłożyć książki ani na sekundę.
         Zastanawiam się teraz co tak na prawdę sprawiło, że akurat ta książka wydaje mi się taka? ... Wyjątkowa? Chyba tak mogę powiedzieć. Bo ta powieść Gail McHugh należy właśnie do takich książek. Dlaczego? Może dlatego, że ujęła pewne aspekty życia, które na dobrą sprawę mogą przydarzyć się każdemu człowiekowi. Nie ma tam wymyślnego bogactwa czy pożądania przysłaniającego racjonalne myślenie. Jest pożądanie i pragnienie drugiego człowieka ale ujęte w ładny i "smaczny" sposób, który nie obrzydza czytelnika. Jedyne co mi się nie podobało to to, że Gavin momentami zbyt długo, zbyt słodko a wręcz w sposób przesłodzony rozmawiał z Emily. Poza tym wszytko dopięte na ostatni guzik. Miło spędziłam czas z tą lekturą i szczerze powiem, że chciałabym więcej! Powieść pokazuje ciemne strony naszej natury, to, że ciężko nam czasem pogodzić się ze stratą i jesteśmy zdolni nawet do największych świństw, tylko po to, aby odegrać się na tej drugiej osobie. Związek Emily i Gavina jest podobnie jak w "Collide" wybuchowy i namiętny. Nawet więcej, pojawia się na ich drodze ktoś, kto całkowicie zmieni ich życie i dodatkowo rzuci światło na to, że powinniśmy brać odpowiedzialność za nasze czyny. Pełne emocji opisy przeżyć poruszają do głębi, pod koniec zdarza się coś przez co ciśnienie skacze pod granice wytrzymałości, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo nawet nie myślałam, że tak mogłaby się zakończyć historia Emily i Gavina, jednak - na szczęście - kończy się inaczej.
       Jestem bardzo zadowolona, że Gail McHugh tak poprowadziła losy swoich bohaterów, czytałam z ogromną radością i z jeszcze większym uśmiechem przeczytam (o ile się jeszcze pojawią) kolejne tomy przygód tej cudownej pary. Jeśli jeszcze nie przeczytałeś/aś "Pulse" to radzę to szybko nadrobić!


Warto zapisać:
"Potrzebuję twojej nadziei i wiary w to, że zostaliśmy dla
siebie stworzeni.
" (fragment powieści "Pulse" Gail McHugh)

"Odrzucił niepewność. Odepchnął wątpliwości.
I poniósł ją na skrzydłach swojej niezaprzeczalnej, niewątpliwej
miłości.
" (fragment powieści "Pulse" Gail McHugh)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Podsumowanie Października.



            Zawsze się smucę, kiedy nadchodzi dzień pisania podsumowania miesiąca, bo uświadamiam sobie wtedy, że czas ucieka nieubłaganie szybko. Dopiero zaczynał się październik, a tutaj już drugi dzień listopada. Z październikiem 2015 będę już na zawsze miała miłe wspomnienia dlatego, że dostałam trzy propozycje recenzenckie, z których jestem bardzo, bardzo zadowolona, bo książki okazały się genialne. Oczywiście nie przeżyłabym gdybym w danym miesiącu nie sięgnęła po romans, "Zniewoleni" niestety mnie nie porwało, jednak "Pulse" całkowicie na plus - recenzja niebawem. 
          A jak u Was z czytaniem w październiku? Pozdrawiam ciepło!

Archiwum bloga