środa, 27 września 2017

[139] Samir - ZAPISKI Z RAKKI. UCIECZKA Z PAŃSTWA ISLAMSKIEGO

Samir - ZAPISKI Z RAKKI. UCIECZKA Z PAŃSTWA ISLAMSKIEGO
Wydawnictwo Insignis 2017
Przekład: Michał Romanek




Książka przesyłana szyfrowanymi SMS-ami z okupowanego przez Państwo Islamskie miasta Od chwili, kiedy Daisz rozpoczęło okupację Rakki, stała się ona jednym z najbardziej izolowanych i zastraszonych miast na świecie. Zakazano tam sprzedaży odbiorników telewizyjnych, karalne stało się noszenie spodni o nieprawidłowej długości, a korzystanie z telefonów komórkowych uznano za niewybaczalne przestępstwo. Odcięto dostęp do miasta dziennikarzom, a za kontakt z przedstawicielami zachodnich mediów groziło ścięcie. Mimo wszystkich tych ograniczeń po kilku miesiącach stresujących i przerywanych rozmów telewizja BBC zdołała skontaktować się z niewielką grupą aktywistów, Asz-Szarkijja 24. Jeden z jej członków, narażając się na wielkie ryzyko, zgodził się opisać swoje osobiste doświadczenia z tego okresu. Widząc bestialskie mordy, których ofiarami padli jego przyjaciele i krewni, i będąc świadkiem całkowitego rozkładu życia społecznego i lokalnej gospodarki, Samir walczy z Państwem Islamskim w jedyny możliwy dla niego sposób: przekazując światu, co dzieje się z jego ukochanym miastem.


      Książka "Zapiski z Rakki. Ucieczka z Państwa Islamskiego" może wzbudzić różne odczucia w zależności od wieku i poglądów czytelnika. Ja z racji tego, że jest to książka oparta na faktach, omawiająca bardzo trudny wątek jakim jest wojna, okrucieństwo człowieka do człowieka, postanowiłam zostawić ją bez oceny w skali dziesięć na dziesięć, bo żadne liczby nie są w stanie oddać klimatu tej książki.
      Samir, bo taki pseudonim nosi nasz główny bohater i zarazem narrator opisywanych wydarzeń w książce to młody Syryjczyk, który wraz z rodziną zamieszkuje Rakkę, miasto w Syrii okupowane przez Daisz. Kiedy armia ta wkracza na ich terytorium, życie żyjących tam ludzi już nie jest takie jak było wcześniej. Terror rozpoczyna się powoli, stopniowo, tak żeby rewolucjoniści zostali wyłapani i aby ludność zamieszkująca Rakkę nie sprzeciwiała się złej władzy. Daisz robi wszystko aby sterroryzować mieszkańców, zmienić ich poglądy polityczne i religijne oraz wpływa na to, żeby nie mieli łączności ze światem zewnętrznym. Kiedy sytuacja Samira pogorszyła się pod tym względem, że nie mógł już współdziałać z innymi "podziemnymi" działaczami, postanowił walczyć ze złem na własną rękę jednocześnie relacjonować wszystkie zdarzenia do mediów. Nie spodziewajcie się ciepłej opowieści o życiu rodzinnym, miłosnym. To apel to świata o to, aby oczy wszystkich ludzi zwróciły się ku temu co dzieje się w Syrii. Książka oprócz opisów sytuacji i zwierzeń Samira zawiera również piękne ilustracje, które często dotyczą poszczególnych wątków akcji. Całe wydanie tej książki zasługuje na osobną ocenę, bo twarda czarno-biała okładka oddaje klimat tej powieści, gdzie żadne zdjęcia czy obrazki nie byłyby na miejscu. Ilustracje autorstwa Scotta Coello, choć proste, pasują do całokształtu tej powieści. 


       Dla mnie, kiedy mieszkam w bezpiecznym kraju, w mieście gdzie mam swój dach nad głową i wiem, że kiedy wrócę po dniu czy dwóch on nadal będzie w tym samym miejscu, to nie do pomyślenia, jaką krzywdę potrafi wyrządzić człowiek człowiekowi. Zawsze staram się patrzeć z takiego punktu widzenia, nie przez pryzmat koloru skóry czy pochodzenia. Samir, jak i wiele innych młodych i starszych ludzi zmuszony był uciekać ze swojego miasta tylko po to aby przeżyć, bo władze znalazły by jakiś powód po to aby się go pozbyć. Po zorganizowanej ucieczce trafił do obozu dla uchodźców w północnej Syrii gdzie mógł spotkać się z przyjaciółmi niewidzianymi od lat...


Tę książkę musisz przeczytać.



"Kurczowo trzymam się nadziei, że chociaż tamte najdroższe wspomnienia odeszły, mogę znaleźć nowe, jeśli kiedyś uda mi się wrócić do domu. To jest moja nadzieja". (fragment książki "Zapiski z Rakki. Ucieczka z Państwa Islamskiego")



1 komentarz:

  1. Niepozorna, ale moim zdaniem niezwykle ważna. Świetnie by była, gdyby stała się bardziej popularna na świecie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga