poniedziałek, 28 stycznia 2019

[307] J.Daniels - TO, CZEGO POTRZEBUJĘ


J. Daniels - TO, CZEGO POTRZEBUJĘ 
Wydawnictwo Edipresse Książki 2019
Przekład: Emilia Skowrońska
Ocena: 7/10



Riley Tennyson nigdy nie uważała się za piękność. Kiedy więc CJ Tully, przystojny policjant, zagaduje ją przy barze podczas wesela jej brata, nie może uwierzyć, że to może być coś poważnego. Spędzoną z nim upojną noc uważa za błąd. Dodatkowo utwierdza się w tym przekonaniu po powrocie z weselnej imprezy, gdy Richard, prawie jej były chłopak, wyznaje, że wciąż darzy ją uczuciem. Dziewczyna postanawia zapomnieć o namiętnych chwilach z policjantem i wieść przykładne życie z chłopakiem, ale serce i niespodziewane zdarzenia nie pozwalają jej na to. Riley zachowuje się z dystansem wobec CJ-a, tylko jak długo może jej się to udawać, gdy mężczyzna śpi w pokoju za ścianą...




     Choć to piąty tom z serii Alabama Summer to jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością J.Daniels. I sądzę, że nie ostatnie. Książkę można zaliczyć do grona powieści, które mają nas zabawić, a nie obciążyć nasze myśli milionem refleksji.
     "To, czego potrzebuje" to książka opowiadająca zwyczajną historię miłosną. Lekki romans, który wywiązał się pomiędzy Riley a CJ'em, stanie się czymś więcej, jednak  nie bez przelotnych, mniejszych i większych problemów. Nic oryginalnego prawda? Prawda, ale czyta się to bardzo przyjemnie. Autorka, podczas kreowania postaci postawiła na zestawienie dwóch zupełnie innych charakterów, bo Riley jest dziewczyną niepewną siebie, żyjącą w cieniu swojego chłopaka, bojącą się zmian i ślepo wierzącą w to, że jej związek da się uratować, natomiast CJ to facet z krwii i kości, wie czego chce, do czego dąży i jak mężczyzna powinien traktować kobiety oraz ma złotą cierpliwość do tej dziewczyny. Jednak ich życie  nie będzie sielankowe, mnóstwo kłamstw i tajemnic, które prędzej czy później wyjdą na jaw będą trudne do wytłumaczenia, ale jak to w romansach bywa, miłość zwycięży. Brakowało mi trochę większej ilości dynamiki, może jakby postać byłego chłopaka, Richarda, była bardziej wyrazista, nadałoby to akcji większego rozmachu, a tak to tylko lekkie pióro autorki sprawia, że książkę się pochłania w mgnieniu oka. Dodatkowo pokazuje ona nam, że często zgadzamy się żyć tak, jak na to nie zasługujemy. Nie mamy odpowiednio dużo pewności siebie, aby czerpać z życia garściami. Nie jesteśmy świadomi tego, że nasz los może się odmienić, a wystarczy, że poznamy kogoś, kto pokaże nam inny świat, inną rzeczywistość, a wszystko może zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni. Na wszystko mamy wpływ, jeśli tylko chcemy zmian. Jedynym minusem tej powieści były ciągłe tajemnice, jakie próbowała mieć główna bohaterka. Serio, nie było sytuacji, w której by nie ściemniała lub mijała się z prawdą. Poza tym drobnym szczegółem, lektura przyjemna, lekko naładowana uczuciami no i ten Cannon. Jego nie da się nie lubić. Za to ogromny plus i chętnie poznam poprzednie tomy z tego cyklu, bo mogą okazać się naprawdę dobrymi utworami. 
     Myślę, że jeśli szukacie książki, która porwie Was w wir miłosnych uniesień, to ta pozycja powinna Wam przypaść do gustu. Jeśli natomiast szukacie czegoś mocnego, ambitnego, to tę historię zostawcie sobie na inny czas.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki!

2 komentarze:

  1. W moim przypadku to nie jest ten czas, na tego typu książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga recenzja i druga pochlebna, chyba czas sie przekonac samemu :)
    Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję "Milionera i bogini".
    Pola z https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga