czwartek, 1 lutego 2024

[465] Norbert Grzegorz Kościesza - FOLWARK KOMENDANTA


        Po dłuższej nieobecności tutaj wracam z nowymi pomysłami i czystą głową. Czuję, że jest tutaj moje miejsce na ziemi. A w ten Nowy Rok wkroczyłam z pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tj. powieść „Folwark komendanta”, autorstwa Norberta Kościeszy. Jakie wrażenie wywarł na mnie ten tytuł? Czytajcie dalej.
Warto zacząć od tego, że książka ta zawiera prawdziwe wydarzenia, choć bohaterowie są fikcyjni to historie w niej zawarte wydarzyły się na prawdę (co samo w sobie po skończeniu tej książki jest dla mnie szokujące). Autor tej powieści to były policjant z dziesięcioletnim stażem służby w policji, dzięki temu doświadczeniu mamy okazję poznać dość szokujące fakty i szczegóły z pracy w tej formacji. Powieść czyta się wyjątkowo dobrze. Nie jest to wywiad, wspomnienia w typie pamiętnika, czy tym podobne treści. Bardziej określiłabym to fabularną opowieścią przedstawioną oczami różnych bohaterów. Akcja toczy się wielotorowo. Brak jest tu głównego bohatera, który wprowadzałby czytelnika w fabułę, i chyba tego najbardziej mi brakowało. Mamy kilka wątków, które się ze sobą przeplatają i to sprawia, że lektura tej książki z każdą stroną coraz bardziej wciąga. Uprzedzam, bo już na starcie należy przygotować się na dosyć mocny język, autor nie szczędzi czytelnikowi przekleństw, mocnych epitetów i brutalnej prawdy widzianej oczami byłego policjanta. Ukazane są tu blaski (tych zdecydowanie mniej) i cienie służby w policji, a raczej jej stadium początkowego jakim jest sama rekrutacja i szkolenie podstawowe w Szkole Policyjnej. Niestety, więcej jest tu tej ciemnej strony. Autor wcale nie stara się obalać mitów związanych z pracą w tej służbie. Momentami miałam wrażenie, że wszystko jest aż nadto przerysowane, bo skoro jest aż tak źle to skąd biorą się kolejni, nowi, młodzi funkcjonariusze? Czy faktycznie kręgosłup moralny w tych czasach jest aż tak giętki, że ludzie są w stanie zrobić wszystko, żeby osiągnąć swój cel? Norbert Kościesza w kontrastowy sposób pokazuje, że tak. Najpodlejszą istotą jest sam człowiek. Podsumowując, mam mocno mieszane uczucia odnośnie tej pozycji. Bo jednak policja kojarzy mi się z zupełnie inną wizją, bardziej pozytywną, a z drugiej strony powinnam wierzyć byłemu pracownikowi tej formacji. Myśle, że każdy z Was będzie miał na jej temat inne zdanie. Lektura ciekawa, pochłonęłam ją z ogromną ciekawością i z pewnością sięgnę po kolejne tytuły autorstwa Pana Kościeszy.
Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad wyborem misji swojego życia, i uważa, że służba w policji może okazać się spełnieniem marzeń to ta książka może być swego rodzaju zimnym prysznicem, lub motorem napędowym do sprawdzenia swoich sił i udowodnieniu, że jest zupełnie inaczej. Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tej książki.

1 komentarz:

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga