wtorek, 19 marca 2019

[335] Graeme Cameron - MARTWE DZIEWCZYNY


Graeme Cameron - MARTWE DZIEWCZYNY 
Wydawnictwo Harper Collins Polska 2019
Przekład: Danuta Fryzowska
Ocena: 3/10

Detektyw Alisha Green zostaje poważnie ranna podczas policyjnej obławy na seryjnego mordercę. Po dwóch miesiącach wraca do służby. Jest zdeterminowana, by dopaść psychopatę, który zamierzał ją dołączyć do swojej kolekcji martwych kobiet. Skomplikowane śledztwo dodatkowo utrudnia fakt, że Ali nie odzyskała pełni zdrowia i ma kłopoty z pamięcią. Często nie wie, co wydarzyło się naprawdę, a co jest jedynie wytworem jej wyobraźni. Wydaje się, że nie ma szans w konfrontacji z mordercą, który umiejętnie zaciera ślady i już wybiera kolejną ofiarę. Napędza go przymus zabijania, ale równie silny impuls kieruje Ali. Ona chce nie tylko uratować czyjeś życie, ale też pomścić śmierć wszystkich bestialsko zamordowanych kobiet.


     "Martwe dziewczyny" to książka z gatunku, który powinien mocno wciągać w wykreowany świat, a jeśli jednak taka nie jest to oczekuję chociaż jakiejś oryginalnej akcji lub brutalnej, nieprawdopodobnej zbrodni i lekko zawiłego śledztwa. W tej powieści niestety tego nie było. 
     Liczyłam chociaż na coś, co przyciągnie mnie przynajmniej w malutkim stopniu do lektury i nie pozwoli odłożyć książki na półkę. W przypadku tej historii zabrakło mi wszystkich wymienionych czynników sprawiających, że książka staje się niesamowitą literacką przygodą. Początek był rzeczywiście obiecujący, tajemniczy mężczyzna, zawiłe losy i przeszłość detektyw prowadzącej sprawę i cała akcja owiana lekkim dreszczykiem emocji, jednak z każdym kolejnym rozdziałem, czułam, że to nie będzie to, czego się spodziewałam. Pierwszym powodem, dla którego nie mogłam polubić się z tą pozycją jest tak dziwna i zakręcona fabuła, która wywoływała u mnie uczucie, że autor sam do końca nie jest pewien co chce osiągnąć i w jaki sposób poprowadzić akcję. Dodatkowo pojawiła się równie mocno zaplątana narracja,  która raz, że nie pozwalała skupić się na bieżących wydarzeniach, a dwa, że w sumie do tej pory nie jestem w stanie jej sobie poukładać w logiczną całość. Nie wiem czy kiedykolwiek czytałam tak specyficzną książkę. Może to wina tłumaczenia, ale sądzę, że to jednak wizja autora minęła się trochę z rzeczywistością. Kolejną rzeczą, która bardzo mnie irytowała to usilne kreowanie głównej bohaterki, czyli detektyw Alishy, na osobę chorą psychicznie. Wydaje mi się, że miało to chyba w jakiś sposób sprawić, że czytający nie do końca ufałby jej, co wprowadzało jeszcze większy zamęt. To się udało nawet bez specyficznego charakteru postaci. Książka jest potężnie niedopracowana. Miliony rozpoczętych wątków, z czego połowa wprowadza jakiś sens do akcji, a reszta tylko wydłuża czas, który z tą książką spędzamy. Chciałabym powiedzieć coś dobrego o tej książce, ale nie jestem w stanie. Nie jestem wybredna, bo w każdej powieści, na którą przeznaczam czas staram się dostrzec jakieś pozytywne strony, a tutaj, no cóż, pomysł był i to nie byle jaki, ale wykonanie to totalna klapa.
     Zapowiadała się całkiem fajna książka, jednak rzeczywistość okazała się brutalna nie tylko dla mnie. Pierwszy raz mam przekonanie, że trzeci raz (pierwsze moje spotkanie skończyło się niedokończoną lekturą "Zwykłego człowieka") nie skuszę się na książkę tego autora.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska!

1 komentarz:

  1. Chciałam ja zabrać do zrecenzowania, ale po twojej niskiej ocenie chyba jednak się cieszę, że wybrałam inną :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga