wtorek, 4 czerwca 2019

[379] Adriana Locke - ZAPISANE W BLIZNACH


Adriana Locke - ZAPISANE W BLIZNACH
Wydawnictwo Szósty Zmysł 2019
Przekład: Klaudia Wyrwińska
Ocena: 8/10


Siniaki znikają. Blizny pozostają jako świadectwo tego, że się żyło. Walczyło. Kochało. Łatwo jest się zakochać. Z kolei odkochanie to najtrudniejsza rzecz na świecie. Elin i Ty Whitt są w tym beznadziejni… Gdy lokalna gwiazda koszykówki uśmiechnęła się do Elin, było po niej. Tak łatwo przyszło jej zakochać się w ciemnowłosym bohaterze z czarującym uśmiechem i silnym, atletycznym ciałem. Aż uderza rzeczywistość. I robi to naprawdę mocno. Zakochanie się było zdecydowanie tą łatwą częścią. Patrzenie, jak to wszystko ulega rozpadowi, okazało się nie do zniesienia. Gdy Ty wraca z nowo odnalezioną determinacją, by odzyskać rodzinę, Elin czuje się rozdarta przez walkę między przeszłością a możliwością nowego startu. To mężczyzna, do którego należy jej serce. A zarazem jedyna osoba, która może sprawić jej niewyobrażalny ból. Życie nie zawsze jest łatwe. Miłość nie jest dla wrażliwych. Ale życie wciąż czegoś uczy, a Ty i Elin, oboje poznaczeni bliznami, są tego najlepszym dowodem. Jednak w tych bliznach zapisana jest ich miłość, która albo zwiąże ich ze sobą… albo rozdzieli na zawsze.

     Przygoda z książką "Zapisane w bliznach" to moje drugie spotkanie z twórczością Adriany Locke. Niezawodnie, autorka naładowała swoją powieść całą gamą emocji, które czytelnika miażdżą i jednocześnie unoszą metr nad ziemię. 
     Czasem lubię książki, które wprawią mnie w melancholijny stan. "Zapisane w bliznach" to historia o, jak sam tytuł wskazuje" samym życiu, pokiereszowanym, bolesnym, pełnym ran i blizn, takim które nikogo nie oszczędza. To niesamowite jak Adriana Locke manipuluje losami swoich bohaterów, w sposób brutalny, a jednocześnie pełen uczuć. W powieści "Zapisane w bliznach" Locke daje nam obraz osób, czy to znajomych, przyjaciół, czy też kogoś z rodziny, które są dla nas wszystkim, są z nami na dobre i złe. Poznajemy w niej Elin i Tyler'a, on szkolna gwiazda koszykówki, a ona skromna dziewczyna, która walczy sama z sobą. Kiedy pewnego dnia ich ścieżki krzyżują się, wszystko nabiera tempa. Zakochani licealiści, którzy wierzyli we własną, niezniszczalną miłość. Biorą ślub, wszystko się układa. Kochają się. Jednak do czasu. Ich więź pozornie nierozerwalna trwa jednak jak to w życiu bywa nawet najsilniejsze relacje mogą się skończyć. A co się wtedy z nimi stanie, gdy bolesne doświadczenia nie pozwalają zapomnieć? Przez całą książkę, a może nawet na każdej stronie można wyczuć emocjonalne cierpienie, pełno bólu i psychicznego obciążenia. Pokochałam Elin i Tylera, z resztą ich nie da się nie lubić. Są tak prawdziwi, realni, jakby żyli obok nas. Autorka sprawiła, że żaden z bohaterów nie jest doskonały, każdy ma wady i zalety, jak każdy z nas. Dlatego tak łatwo jest nam utożsamić się z tymi bohaterami. W ich turbulencjach życiowych widzimy własne przeciwieństwa losu. Z tej powieści można wyciągnąć naukę tego, jak wybaczać, jak widzieć człowieka w człowieku i jak nie oceniać. Wiele się tu dzieje, napięta akcja, bolesne chwile i sporo łez. Ostrzegam was, ból i bezradność to uczucia, które nie odpuszczają nam ani na sekundę powodując, że "Zapisane w bliznach" to istna emocjonalna kolejka górska. Wiele łez, wzruszeń i momentów szczęścia zostanie ze mną na dłużej. Adriana Locke jest mistrzynią ukazywania, że życie to nie jest łatwa sprawa, ale kiedy w grę wchodzi miłość to warto o nie walczyć. Cudowna życiowa historia, która przenosi nas w całkowicie inny świat i niech nie zgubi Was wiek bohaterów, są oni bardziej doświadczeni przez los niż niejeden dorosły. Pamiętajmy, jako ludzie jesteśmy w stanie wiele przeżyć, przetrwać i wybaczyć. Ważne jest żeby otaczać się wartościowymi ludźmi.
     Piękna, może czasem zbyt słodka opowieść o nowym życiu, nadziei i drugiej szansie, a wszystkie zdarzenia, które się nam przytrafiają prowadzą do tego byśmy byli jak najlepszą wersją samego siebie. 


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Szósty Zmysł!

2 komentarze:

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga