czwartek, 6 czerwca 2019

[381] Yrsa Sigurdardóttir - PORACHUNKI


Yrsa Sigurdardóttir - PORACHUNKI
Wydawnictwo Sonia Draga 2019
Przekład: Paweł Cichawa
Ocena: 8/10


W szkolnej kapsule czasu zakopanej przed dziesięcioma laty zostaje znaleziony mrożący krew w żyłach liścik wieszczący śmierć sześciu osób. Ale groźba w nim zawarta nie może być przecież prawdziwa, jeśli napisało go trzynastoletnie dziecko… Detektyw Huldar podejrzewa, że dostał tę sprawę tylko po to, by nie zajmować się prawdziwą pracą na komisariacie. W rozszyfrowaniu intencji autora wiadomości pomaga mu psycholog Freyja. Wkrótce okazuje się, że duet wplątał się w jeszcze inną szokującą sprawę... Odkrycie listu uruchamia lawinę makabrycznych wydarzeń: w pewnym ogrodzie ktoś odkrywa ludzkie szczątki, a tuż po tym zostaje zamordowany właściciel domu. Jego inicjały – BT – widniały wśród ofiary wymienionych w liście znalezionym w kapsule. Huldar i Freyja muszą ścigać się z czasem, by poznać autora wiadomości, a także mordercę i jego ofiary, nim zginą wszyscy wymienieni na liście…

     Yrsa Sigurdardóttir to nieznana mi wcześniej autorka pochodząca z Islandii, styl i sposób kreowania akcji przypadł mi do gustu, dlatego też czas spędzony z tym mrocznym kryminałem był całkiem dobrze wykorzystany.
     "Porachunki" to drugi tom przygód policjantów Freyi i Huldura. Na moje nieszczęście nie czytałam poprzedniego tomu, to jednak nie przeszkodziło mi w poznaniu kolejnego śledztwa prowadzonego przez tę parę. Kiedy na biurko Huldura trafia list  ze spisem osób, które mają zginąć w tym roku, wyciągnięty z kapsuły czasu, która została zakopana dziesięć lat temu na szkolnym podwórku, myśli, że to głupi żart. Inicjały umieszczone na kartce trudno zidentyfikować i przypisać jakiejkolwiek osobie. Po nitce, do kłębka policjanci próbują poznać, kto wrzucił list do kapsuły i ścigają się z czasem, by zapobiec śmierci ludzi. W momencie, w którym para naszych funkcjonariuszy znajduje dwie odcięte ręce w jacuzzi u jednej z osób z listy, domyślają się, że kawałek papieru to wcale nie jest żart. To ciekawie skonstruowana fabuła, która niewątpliwie wciąga czytelnika w mroczny klimat małego miasteczka. Składa się z wielu wątków fabularnych, które nieustannie napędzają akcję i nakręcają apetyt czytelnika. Dodatkowo tajemnicza, groźna i mrożąca krew w żyłach migawka, którą uraczyła nas autorka już na pierwszych stronach daje nam obraz, że to wcale nie będzie lekka, miła i przyjemna lektura. To książka z dreszczykiem, który nie odpuszcza ani na sekundę. Napięta i gęsta atmosfera może niektórych z Was przytłoczyć, ale sądzę, że warto sięgnąć po tę książkę. To zdecydowanie pełnokrwisty kryminał, dotykający nawet tematycznie thrillera, bo często nie sposób się po prostu nie bać. I choć autorka pobieżnie przedstawia nam występujących tu bohaterów to całość, po skończeniu lektury staje się celowym zabiegiem mającym nie odciągać uwagi czytelnika od rzeczy ważnych. Zawiłe śledztwo, makabryczne zbrodnie i odkrywane równie tragiczne sekrety rodzin to tylko namiastka tego, co znajdziecie w tej powieści. Tytułowe porachunki to symbol zemsty, zbrodni, której można było zapobiec. Autorka zwraca uwagę czytelnika na bierność służb, organów i zaniedbanie urzędów, a jak dobrze wiemy, coś co nie zostało wyjaśnione i zakończone, w pewnym momencie obudzi się w postaci demonów przeszłości i upomni się o wyrównanie krzywd. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, nie wahajcie się. Osobiście z całą pewnością sięgnę również po tom pierwszy tej serii, bo autorka tworzy całkiem niezły klimat, który wpasowuje się w mój czytelniczy gust.
     Jeśli lubicie się bać, to ta książka jest dla Was. Ma pewne niedociągnięcia, ale nie raziły mnie one aż tak bardzo żeby się na nich skupiać. "Porachunki" to utwór dla ludzi o mocnych nerwach. 


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Sonia Draga!

1 komentarz:

  1. Lubie horrory, ale książki przy której bałabym się to jeszcze nie czytałam. Zaciekawiłaś mnie na maxa, wiec na pewno ją przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga