sobota, 17 lutego 2018

[183] Tijan Meyer - ANTI STEPBROTHER. ANTYBRAT

Tijan - ANTI STEPBROTHER. ANTYBRAT
Wydawnictwo Kobiece 2018
Przekład: Sylwia Chojnacka, Kamil Maksymiuk-Salamoński
Ocena: 6/10

Kiedy ojciec Summer bierze ślub, do jej rodziny dołącza Kevin, syn macochy. Choć w praktyce jest jej przybranym brat, dziewczyna nie może powstrzymać fascynacji chłopakiem. Nie łączą ich więzy krwi, ale Summer nie miałaby nic przeciwko, gdyby połączyło ich uczucie. Kiedy Kevin jedzie do college’u, dziewczyna bez wahania podąża za nim. Zdaje sobie sprawę, że młody mężczyzna nie narzeka na brak powodzenia, ale to ona chce być tą jedyną. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Cadena Banksa, znajomego z bractwa Kevina. Faceci nie pałają do siebie sympatią. Mimo to Summer przerzuca zainteresowanie na wytatuowanego, umięśnionego i piekielnie seksownego Cadena.


   Tijan Meyer to nowa dla mnie autorka, której powieść "Anti-Stepbrother" zachęciła mnie nietypowym tytułem i interesującym zarysem akcji. Dwóch mężczyzn, jedna kobieta i trudny wybór, którego z nich wybrać. To właśnie te aspekty sprawiły, że z przyjemnością rozpoczęłam przygodę z tym tytułem.
   Poznajemy tutaj Summer, dziewczyna wkracza na nową drogę życia, rozpoczyna studia i zmaga się z trudnym uczuciem do swojego przybranego brata Kevina, który jest typowym kobieciarzem. Po sześciu miesiącach bycia w związku, zmienia aktualną dziewczynę na inną. Głównym założeniem tej książki było przedstawienie życia na rozdrożu, co się wydarzy, którego mężczyznę główna bohaterka wybierze, jednak, po przeczytaniu tej powieści mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony Caden skradł moje serce, to wymarzony mężczyzna i towarzysz życia, a z drugiej strony otrzymałam dziwną postać, mieszającą w życiu głównej bohaterki jak i postaci pobocznych - Kevina. Z każdym nowym wydarzeniem miałam wrażenie, że autorka miała zbyt dużo pomysłów na tę historię i starając się wybrać najlepszy, ostatecznie pogubiła cały wątek. Jest choroba jednego z braci Cadena, są dziwne zachowania przybranego brata i mieszające w całej akcji koleżanki Summer. To wszystko sprawiło, że po zakończeniu książki nie mogłam jednoznacznie stwierdzić czy jestem z niej zadowolona czy nie. Tijan wprowadziła również wątek rodziny, czyli tego, że oboje z przyszywanego rodzeństwa nie do końca pogodziło się z decyzją swoich rodziców, którzy w bardzo szybkim tempie połączyli swoje życie. Podsumowując, na plus oceniam związek Cadena i Summer, ich miłość była jak najbardziej przyjemnym doświadczeniem w tej książce. Wątki imprezowe pomijam, natomiast na minus oceniam dziwne odloty w końcowej części książki głównej bohaterki. Ogólnie książka z pewnością znajdzie grono swoich wielkich fanów. Ja spędziłam z nią miłe chwile, nie żałuje bo z pewnością autorka chciała pokazać czytelnikowi, że miłość zawsze zwycięży i należy dbać o rodzinę, bo tylko na niej możemy polegać w trudnych chwilach. 
    "Anti Stepbrother. Antybrat" to interesująca pozycja, która umili wolny czas każdemu czytelnikowi. Jeśli lubicie romanse, w których jest dużo zawiłych, skomplikowanych sytuacji to ta książka jest z pewnością dla Ciebie!




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!

6 komentarzy:

  1. To nie moje klimaty. Na pewno znajdzie się odpowiednia grupa odbiorców. Ale recenzja ciekawa. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze poczytam o tej książce i moze się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się zapowiada, ale ta okładka... Kipi tandetą niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się podobała. Rzeczywiście nie była to idealna lektura, miała swoje minusy. Jednym z nich na pewno jest właśnie ten odlot, jak to nazwałaś :D bohaterki na samym końcu. Też mi się to nie podobało. No, ale ogólnie historia mnie wciągnęła i sama też przyjemnie z nią spędziłam czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę książkę! Bardzo mi się podobała :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam była dobra chociaż myślałam że będzie o wiele lepsza.. miała trochę niedociągnięc

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga