sobota, 7 listopada 2015

[38] Gail McHugh - PULSE

Gail McHugh - PULSE
Wydawnictwo Akurat 2015
 Przekład: Ewa Skórska


 Ocena: 9/10


Czy wiecie jakie to przerażające, kiedy pragniesz czegoś tak bardzo, że jesteś gotowa stać się
zupełnie innym człowiekiem, żeby to osiągnąć? Emily kładzie na szali całe swoje życie, żeby być z mężczyzną, który zdobył jej serce. Niestety nie ma pewności, że Gavin naprawdę ją kocha; pozostaje wierzyć, że postąpiła słusznie, idąc za głosem serca, i że jej wybranek okaże się takim człowiekiem, jakim chciała go widzieć.Niestety, wszystko wskazuje na to, że tak nie jest. Dążący do autodestrukcji, zamknięty we własnym ponurym świecie Gavin rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Emily musi zdecydować, czy jest gotowa poświęcić wszystko, żeby go uratować, i czy uczucie, jakim go darzy, jest wystarczająco silne, by wystawić je na tak ciężką próbę.


        Długo nie musiałam czekać na drugą część "Collide". Z ogromną przyjemnością przeczytałam "Pulse", chociaż początkowo akcja nie była oszałamiająca, za to od połowy zaczyna się dziać tyle, że nie mogłam odłożyć książki ani na sekundę.
         Zastanawiam się teraz co tak na prawdę sprawiło, że akurat ta książka wydaje mi się taka? ... Wyjątkowa? Chyba tak mogę powiedzieć. Bo ta powieść Gail McHugh należy właśnie do takich książek. Dlaczego? Może dlatego, że ujęła pewne aspekty życia, które na dobrą sprawę mogą przydarzyć się każdemu człowiekowi. Nie ma tam wymyślnego bogactwa czy pożądania przysłaniającego racjonalne myślenie. Jest pożądanie i pragnienie drugiego człowieka ale ujęte w ładny i "smaczny" sposób, który nie obrzydza czytelnika. Jedyne co mi się nie podobało to to, że Gavin momentami zbyt długo, zbyt słodko a wręcz w sposób przesłodzony rozmawiał z Emily. Poza tym wszytko dopięte na ostatni guzik. Miło spędziłam czas z tą lekturą i szczerze powiem, że chciałabym więcej! Powieść pokazuje ciemne strony naszej natury, to, że ciężko nam czasem pogodzić się ze stratą i jesteśmy zdolni nawet do największych świństw, tylko po to, aby odegrać się na tej drugiej osobie. Związek Emily i Gavina jest podobnie jak w "Collide" wybuchowy i namiętny. Nawet więcej, pojawia się na ich drodze ktoś, kto całkowicie zmieni ich życie i dodatkowo rzuci światło na to, że powinniśmy brać odpowiedzialność za nasze czyny. Pełne emocji opisy przeżyć poruszają do głębi, pod koniec zdarza się coś przez co ciśnienie skacze pod granice wytrzymałości, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo nawet nie myślałam, że tak mogłaby się zakończyć historia Emily i Gavina, jednak - na szczęście - kończy się inaczej.
       Jestem bardzo zadowolona, że Gail McHugh tak poprowadziła losy swoich bohaterów, czytałam z ogromną radością i z jeszcze większym uśmiechem przeczytam (o ile się jeszcze pojawią) kolejne tomy przygód tej cudownej pary. Jeśli jeszcze nie przeczytałeś/aś "Pulse" to radzę to szybko nadrobić!


Warto zapisać:
"Potrzebuję twojej nadziei i wiary w to, że zostaliśmy dla
siebie stworzeni.
" (fragment powieści "Pulse" Gail McHugh)

"Odrzucił niepewność. Odepchnął wątpliwości.
I poniósł ją na skrzydłach swojej niezaprzeczalnej, niewątpliwej
miłości.
" (fragment powieści "Pulse" Gail McHugh)

7 komentarzy:

  1. Mam właśnie w planach najpierw "Collide". Tyle dobrego się naczytałam o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu sięgnąć po "Collide". Bardzo mnie kusi ta książka ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  3. coś mam wrażenie, że moja półka nie wytrzyma kolejnej wyprawy do księgarni :D

    Pozdrawiam, Martyna
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest dosyć charakterystyczna, więc za każdym razem widząc gdzieś tę książkę zwracam na nią uwagę. Czasami mam wrażenie jakby do mnie krzyczała "No kup mnie wreszcie" :D ale tak łatwo się nie poddam, mimo tak pozytywnej recenzji :D

    Rude recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach ten Gavin <3 Bardzo dobrze wspominam Collide i Pulse :)

    Pozdrawiam
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpisuję się po Twoją recenzją w zupełności. Ten tom skradł moje serce ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga