sobota, 27 czerwca 2015

[02] Rainer Erler - MIĘSO


Rainer Erler - MIĘSO,
Wydawnictwo Iskry,
 Warszawa 1991

Ocena: 6/10


OPIS: Powieść sensacyjna. Małżeństwo studenckie w czasie podróży poślubnej po Stanach wpada w sidła szajki porywającej zdrowych młodych ludzi - tytułowe "mięso" to oni, przymusowi dawcy przeszczepów dla nieuleczalnie chorych milionerów. Monice udaje się zbiec i dziewczyna podejmuje rozpaczliwą walkę o uwolnienie męża...
Rainer Erler to współczesny RFN-owski pisarz i scenarzysta, którego książki sensacyjne mają wartką akcję i dobrze spointowaną intrygę, stanowiąc jednocześnie odbicie najpoważniejszych problemów współczesnego świata.




         Mam przyjemność przedstawić Wam niemiecki thriller, stworzony przez Rainera Erlera. Zaintrygowana okładką książki, skusiłam się na zakupienie jej na kiermaszu książek po 1 zł. Szczerze? Nie żałuje. Co prawda mam kilka zastrzeżeń co do akcji, ale o tym później. Jak zapewne zauważycie za jakiś czas, lubię thrillery, horrory i inne tego typu książki, cenie te w miarę normalne jak i te bardziej nietypowe, gdzie główną rolę gra bohater z zaburzeniami psychicznymi czy czymś podobnym. Jak już wspomniałam zaintrygowała mnie okładka, przyznam się, że za każdym razem gdy na nią patrzę to po prostu się boję. Dziwne prawda? Bać się książki, no ale tak mam, a rzadko mi się to zdarza. 
        Tytułowe mięso jak sama zapowiedź na okładce nam mówi, to główni bohaterzy - młodzi, studenci, którzy dopiero co się pobrali, wybierają się w podróż poślubną. Wszystko zapowiada się wspaniale. Postanawiają jak najmniejszym kosztem (jak to studenci) objechać samochodem część Stanów Zjednoczonych. Zatrzymują się w różnych tanich motelach, jedzą tanią żywność. Plan i podróż idealna. Do czasu. Z samej okładki, można wnioskować, że jest to powieść sensacyjna. Może autor miał taki plan, jednak coś poszło nie tak. Ogólnie od czasu kiedy główny bohater zostaje porwany jako "mięso", czyli porwany po to, aby pobrać od niego wszystkie zdrowe organy, jego żona za wszelką cenę chce go odnaleźć, akcja z każdą stroną staje się coraz...hmmm... cięższa? Trudno określić. Czyta się łatwo, jednak jak dla mnie jest za dużo opisów, mało ważnych, które czyta się ze znużeniem. Szczerze, nie często mi się to zdarza jednak opuszczałam momentami takie opisy. Wzrokowo, na szybko starałam się wyłapać, czy coś ważnego się dzieje w danym fragmencie. Autor, Rainer Erler miał na prawdę genialny pomysł! Do tej pory jak widzę karetkę lub jakiś inny podejrzanie wyglądający samochód, przypominam sobie tą książkę i strach mnie oblatuje! Zapytacie dlaczego karetkę? To ważny szczegół, dlatego, że porywacze właśnie takim autem zabierali swoje ofiary, dlaczego? Tego dowiecie się z książki. Wracając do treści, kobieta - Monica nie ma pojęcia jak "odbić" męża z rąk bandytów. Nie wie dla kogo pracują, czym tak na prawdę się zajmują, czy nawet dlaczego porwali jej męża. Nie ma ubrań, uciekła tylko w podkoszulce i majtkach. Stara się uratować swoje życie bo wie, że teraz przestępcy polują też na nią, jednak czy przy pomocy tajemniczego kierowcy ciężarówki uda jej się uciec przed porywaczami? Czy uda jej się uratować swojego ukochanego przed pewną śmiercią? Tego musicie się dowiedzieć sami, czytając sensacyjną powieść Rainera Erlera. 
        Powieść polecam jak najbardziej, jednak spodziewałam się czegoś mocniejszego, lubię jeśli w thrillerach czy kryminałach następują niespodziewane zwroty akcji, lub dzieje się coś czego nie byłam w stanie przewidzieć. Tutaj tego nie było, brakowało tego elementu zaskoczenia, bo wszystko z każdą stroną było coraz jaśniejsze i ładnie układało się w całość. Według mnie książka godna polecenia, chociażby po to aby uświadomić sobie teraźniejsze niebezpieczeństwa, które mogą czyhać na każdego z nas. Może właśnie dlatego pomysł tej historii jest dla mnie lekko przerażający, że taka rzecz, w niektórych krajach czy może miastach (?) jest rzeczą jakby naturalną. Miejmy nadzieję, że takich przypadków, jak opisał Rainer Erler będzie na świecie jak najmniej.
  Pozdrawiam.

       




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga