poniedziałek, 18 lutego 2019

[318] Helen Fielding - BRIDGET JONES. W POGONI ZA ROZUMEM


Helen Fielding - BRIDGET JONES. W POGONI ZA ROZUMEM
Wydawnictwo Zysk i S-ka 2014
Przekład: Aldona Możdżyńska-Biała
Ocena: 8/10

W drugiej części swoich przygód Bridget Jones, ikona współczesnej wyobraźni, model kobiety naszych czasów z kieliszkiem chardonnay w dłoni, przestaje być „uczuciowym pariasem”, czego się dotąd obawiała, i… trafia do więzienia! Bridget, obecnie prawie już była singielka poszukująca miłości, nadal co prawda zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym oraz nadwagą i skłonnością do zbyt dużej ilości wypijanych kieliszków wina, ale ma wreszcie nadzieję na trwały związek z Markiem Darcym i teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną swoich marzeń. Tyle że sprawy nieco się komplikują, kiedy Bridget, zmęczona codziennymi relacjami męsko-damskimi, ulega porywowi chwili i leci z przyjaciółką na „hippisowską” wycieczkę do Tajlandii, żeby – jak mówi – odnaleźć samą siebie i przeżyć duchowe oświecenie. Zamiast tego jednak niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia… Bridget Jones: W pogoni za rozumem to niezwykle dowcipny, ale i pełen ciepła obraz współczesnego świata, w którym po raz kolejny niezwykła bohaterka próbuje znaleźć odpowiedź na z pozoru proste pytanie: „Jak żyć?”.


     Kolejna część niezmiennie zabawnej Bridget Jones. Nadal nieustannie próbuje znaleźć receptę na szczęście i miłość, jednak im bardziej się stara, tym gorzej to jej wychodzi. Cała Bridget! Komiczne perypetie, lekkie niebezpieczeństwo, no i ten Mark Darcy, którego w jednej chwili się i kocha i nienawidzi!
     Życie Bridget przed byciem w związku nie należało do łatwych. Trudności z organizacją czasu, zbyt duża ilość wypitego alkoholu, za mało aktywny tryb życia i ciągle krzycząca, duża liczba na wadze skutecznie deprymowały Bridget. Jej życie się zmieniło, kiedy na horyzoncie pojawił się Mark Darcy, bohater, królewicz na białym koniu, miłość jej życia. Nie sądziła jednak, że życie w związku jest bardziej wymagające zaangażowania niż bycie singlem. Zazdrość, obojętność i brak rozmów, sprawiają, że coraz mocniej oddala się od miłości życia. Aby zapanować nad swoim losem postanawia wybrać się w podróż do Tajlandii, żeby było ciekawiej dla czytelnika, nie tak łatwo i szybko z niej wróci. Kolejne perypetie, przezabawne sytuacje i dialogi, które momentami są tak żenujące, że aż śmieszne. Komedia w wydaniu Bridget trwa i ma się dobrze. Do długiej listy jej problemów ponownie dołączy jej były szef, problemy z matką i samą sobą. Autorka w świetny sposób pokazuje nam, że czasem kiedy bardzo, bardzo chcemy zapanować nad wewnętrznym i zewnętrznym chaosem, który nas otacza, nie dostrzegamy sygnałów ostrzegawczych, które życie nam wysyła i zdecydowanie łatwiej dajemy się oszukać i wykorzystać. To typowo kobieca książka, w której znajdziemy myśli i postanowienia Bridget, ale i sporo refleksji nad życiem, samotnością i mocnym pragnieniem miłości.  Lekka i sprawiająca wiele frajdy książka, ani na chwilę, nie pozwoli Wam poczuć znużenia, ale zdecydowanie nie jest to lektura dla chcących przeżyć niesamowitą moc wrażeń. To pozycja, z którą albo się polubicie lub nie. Ja mocno utożsamiam się z Bridget i mam do niej wielki sentyment. Nie wyobrażam sobie, że jej losy mogłyby wyglądać inaczej. Daje nam sporą dawkę motywacji do realizacji swoich marzeń i udowadnia, że czasem kłody rzucane nam pod nogi są po to, abyśmy mogli się po nich wspinać w górę. Pozytywna książka ze świetną postacią pierwszoplanową, która jest niepowtarzalna i niezastąpiona.
     Jeśli pokochaliście kultowy "Dziennik Bridget Jones" to "W pogoni za rozumem" porwie Was równie mocno. Chyba nie czytałam lepszej powieści romantyczno-komediowej, a postać Bridget zaskakuje mnie za każdym razem kiedy mam z nią do czynienia. 


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!

3 komentarze:

  1. Ekranizacja mi się podobała, więc książkę chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Po książki jeszcze nie sięgnęłam, ale filmy to jest mistrzostwo! :D Z pewnością nadrobię zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba zostanę przy filmie. Teraz ciężko by było mi pozbyć się ekranowych postaci z głowy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    Eli z https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga