wtorek, 6 marca 2018

[190] Dmitry Glukhovsky - KONIEC DROGI


Dmitry Glukhovsky - KONIEC DROGI 
Wydawnictwo Insignis 2018 
Przekład: Paweł Podmiotko

Ocena: 8/10


Nigdy niepublikowane w Polsce nowe opowiadanie autora kultowej trylogii Metro 2033 2034 2035 Opowiadanie Koniec drogi napisałem w 2006 roku przy wtórze pocisków Hezbollahu, kiedy byłem korespondentem rosyjskiej telewizji w izraelskim mieście Kirjat Szemona. Z tamtej perspektywy nuklearny koniec świata, na który prędzej czy później sami się skażemy, wydawał się bardzo prawdopodobny. Opowiadanie powstało szybko: odgłosy ostrzału i wybuchów bardzo mnie inspirowały. Nigdy nie planowałem rozpoczynać tym tekstem powieści ani osobnego cyklu opowiadań. Mimo to bohaterowie Końca drogi zaczęli żyć własnym życiem. Wzmiankę o nich, jeśli będziecie czytać uważnie, znajdziecie w Metrze 2034. Z drugiej strony sądzę, że historia chłopca i starca, wędrujących opuszczoną, niekończącą się drogą (obecnie ukończoną), zasługuje na coś więcej niż opowiadanie. I jeszcze jedno: wtedy nie miałem pojęcia o istnieniu „Drogi” Cormaca McCarthy’ego, więc nie wińcie mnie, proszę, za jakiekolwiek zbieżności. 



   Dmitry Glukvovsky zapracował na moje uznanie książką "Tekst". Wcześniej niestety nie miałam okazji zapoznać się z jego twórczością. Teraz kolejny raz  udowadnia, że ma wyobraźnię i tworzy nie tylko bardzo dobre książki, ale i potrafi w krótkim opowiadaniu zainteresować czytelnika swoim pomysłem i wykonaniem.
    "Koniec drogi" to 61 stronicowe opowiadanie, które do tej pory nie było opublikowane w Polsce. Poznajemy w nim młodego Wańkę, chłopaka, który żyje w świecie postapokaliptycznym, gdzie niektórzy ludzie zamienili się w dzikusów, zatracili człowieczeństwo i swoje zwyczaje. Świat się zatrzymał, każdy żyje dniem dzisiejszym. Jednak we wsi zamieszkiwanej przez Wańkę i jego rodzinę jest pewna oznaka starej cywilizacji, która jak dotąd nie została dokładnie zbadana. Po pewnych turbulencjach życiowych mężczyzna postanawia wyruszyć w podróż w nieznane przez pewną, otoczoną tajemnicą drogę. Jeśli oczekujecie tutaj niesamowitych zwrotów akcji, nietypowych stworów, mutantów, to można powiedzieć, że rzeczywiście to wszystko w tym opowiadaniu się znajduje. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że książka ta nie jest rozbudowaną i bogatą w fabułę historią, natomiast mamy tutaj pełną refleksji opowieść, która ukazuje jak to, co do tej pory osiągnęliśmy jako ludzie w aspektach medycyny, inżynierii, budownictwa itd. może łatwo ulec zapomnieniu w wyniku jakiejś katastrofy. Zawsze kiedy czytam takie powieści mam głowę pełną nieprzyjemnych myśli, dlatego, że człowiek jest zdolny do samoistnej degradacji swojego własnego gatunku. Nie potrzeba sił przyrody czy kataklizmów naturalnych, abyśmy w przeciągu kilku miesięcy zastali naszą planetę niezamieszkałą. Myślę, że każdy z Was, kto lubi się w gatunkach postapo znajdzie w tej książce odrobinę czegoś ciekawego. Akcja dzieję się szybko, nie rozwija się za bardzo, jednak jak na tak małą liczbę stron Glukhovsky zbudował całkiem niezłe opowiadanie. 
      Książka nie zabierze Wam dużo czasu, dlatego z pewnością warto ją przeczytać. To bardzo dobre wprowadzenie w klimat książki, z którą jest sprzedawana, czyli "Wędrowiec". Pozostawia czytelnika z dużą liczbą wątpliwości i myśli nad losem ludzkości. Ja jestem na tak!



3 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze tego autora, ale mam ochotę przeczytać tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam przed sobą Metro ;) gdy się z nim uporam, biorę się za opowiadania. Fajnie, że w końcu je opublikowali w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga