piątek, 25 sierpnia 2017

[134] Danielle Steel - APARTAMENT

Danielle Steel - APARTAMENT
Wydawnictwo Amber 2016
Przekład: Barbara Kwiatkowska 


Ocena: 3/10


Miejsce, w którym spełniają się marzenia… Słoneczny apartament w sercu Nowego Jorku. Cztery młode lokatorki. Claire, ambitna projektantka damskich butów. Konserwatywny szef utrudnia jej karierę. Początkująca pisarka Abby szuka literackiej szansy. Jest uzależniona od starszego od niej reżysera, który pielęgnuje jej niewiarę w siebie. Sasha, sympatyczna studentka medycyny. Ma problemem z siostrą bliźniaczką, rozchwytywaną top modelką. Siostra robi niemądre rzeczy, a Sasha słono za nie płaci. Jest jeszcze Morgan, ambitna i niezależna finansistka z Wall Street. Z awersją do małżeństwa i, jako jedyna z dziewczyn, ze stałym partnerem. I z nieprzewidywalnym szefem. Każda z nich walczy o zawodowy sukces, a po cichu marzy o wielkiej miłości. Każda z nich dostaje swoją szansę. I na sukces, i na miłość... A wtedy gdy je osiągną, zrozumieją, co straciły, a co zyskały…





      To kolejne moje spotkanie z autorką najlepszych książek dla kobiet, czyli: Danielle Steel. Szczerze mówiąc ogromnie się zawiodłam. Piękna okładka, myśl, że akcja toczy się w Nowym Jorku i przygody czterech młodych kobiet wręcz zmusiły mnie bym wypożyczyła tę książkę. 
       Jednak to nie było tym, czego oczekiwałam. Długo czekałam aby napisać tę recenzję. Książkę przeczytałam w ubiegłym roku i piszę o niej dopiero teraz. Dlaczego? Czytajcie dalej... Chyba każda kobieta pragnie wielkiej miłości, tego by osiągnąć sukces, mieć bogatego przystojnego męża, prowadzić przyjemne, dostatnie życie i nie przejmować się żadnymi problemami. Takie losy czekały nasze cztery bohaterki. Dziewczyny mieszkają razem w apartamencie, każda z nich obarczona jest swoim bagażem doświadczeń, emocji, wspomnień. Każda z nich ma wyjątkowy charakter, marzenia i oczekiwania względem życia. Niestety nie wszystko idzie tak, jakby sobie tego życzyły. Fabuła wydawała mi się naprawdę ciekawa. Byłam nastawiona na mocno zarysowane charaktery bohaterek, ich ciekawe przygody, może dużą ilość romansów, tajemnic i wzbudzających ogrom emocji ich własnych przeżyć, które wypływałyby w trakcie trwania akcji książki, a co w tej książce było? Szczerze? Nic interesującego. Książka nie ma kompletnie żadnej akcji, brak dynamiki, przesłodzone dialogi i zerowa wartość dla czytelnika. Poza kilkoma przyjemnymi cytatami to nic więcej nie zapamiętałam z lektury tej książki. A szkoda, bo na prawdę ta pozycja wydawała się być dla mnie wysoce dopracowana i pasjonująca. Niestety było inaczej. Przypuszczam, że więcej po twórczość Danielle Steel nie sięgnę. To już moja, o ile dobrze pamiętam, trzecia książka tej autorki i tylko jedna przypadła mi do gustu. Nie będę się dłużej rozwodzić na temat tej powieści. Przebrnęłam z bólem, a u mnie to rzadkość, jak sami zauważacie po ocenach przeczytanych przeze mnie książek. Jesteś ciekawy tej książki? Czytaj! Jeśli nie, cóż, mało masz do stracenia.
     Nie chcę mówić, że nie polecam tej książki, bo ile osób tyle opinii, dla mnie ta książka była zdecydowanie stratą czasu. Jeżeli ktoś z Was ma ochotę na książkę lekką, łatwą i nie wymagającej zbyt dużej uwagi to ta pozycja będzie idealna. 

6 komentarzy:

  1. Ja od czasu do czasu lubię przeczytać książkę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka książek autorki i podobało mi sie w nich to, że są napisane niezwykle lekko, więc i tak też się je czyta. Ciekawa jestem czy ta by mi przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tę autorkę. często do niej wracam.
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro kiążka nie ma kompletnie żadnej akcji, brak dynamiki, przesłodzone dialogi, to je jednak spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie zapoznałam się z twórczością tej autorki i już wiem, że ta przygoda nie zacznie się od tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dawno temu jakąś jej książkę, a może i nawet dwie i pamiętam, że bardzo się wzruszałam. Kiedy czytałam o tej książce miałam ochotę wrócić do autorki, ale jakoś nie sięgnęłam i chyba nie powinnam żałować. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga