piątek, 4 stycznia 2019

[300] Daria Orlicz - MARTWE DUSZE



Daria Orlicz - MARTWE DUSZE
Wydawnictwo HarperCollins 2018
Ocena: 5/10


Po sezonie życie w nadmorskim miasteczku toczy się bardzo leniwie. Senną atmosferę zakłóca śmierć Aleksandry Fabianowicz, miejscowej pielęgniarki. Dochodzenie prowadzi młodszy aspirant Krzysztof Bugaj, który szybko ustala, że kobieta została celowo potrącona przez samochód. Fabianowicz miała dużo wrogów, a na jej temat krążyło mnóstwo plotek. Wielu nie podobało się, że po rozstaniu z mężem zaczęła bez ograniczeń korzystać z życia i często wdawała się w przygodne romanse. Bugaj pracowicie przesiewa uzyskane informacje i gromadzi dowody, jednak zanim uda mu się zawęzić krąg podejrzanych, w miasteczku zostaje zamordowana kolejna kobieta. Czy coś łączy te dwie sprawy? Może to tylko przypadek, a może dopiero początek czarnej serii?

     "Martwe dusze" to drugi tom z cyklu Stracone dusze autorstwa Darii Orlicz. W trakcie lektury rozwiązywane będzie śledztwo dotyczące tajemniczego zabójstwa pewnej kobiety. Na szczęście książki z tej serii można czytać osobno, bo nie zorientowałam się w porę, że to już kolejna część. 
     Krzysztof Bugaj, policjant zajmujący się sprawą umyślnego potrącenia Aleksandry Fabianowicz, to kobieciarz, który nie potrafi zapanować nad własnym życiem, wraz z partnerem Wojtkiem, będą starać się rozwikłać kolejne, pojawiające się w miasteczku zabójstwa. Autorka przedstawia nam również ich życie prywatne, które w żadnym razie nie jest idealne. Bugaj to typ faceta, który nie przepuści żadnej szansy, na poderwanie jakiejkolwiek kobiety. Jego postać, moim zdaniem, została mocno przerysowana. Jak na twardziela, za jakiego się uważa, jest strasznie niezdecydowany, ma dzieci z nie wiadomo jaką liczbą kobiet, bo co rusz, dowiadywałam się o jego kolejnym romansie. To właśnie jego charakter zaważył, w dużej mierze, na moją ocenę tej powieści. Kolejnym aspektem, który lekko mnie irytował, to to, że dzieje się tu wiele, jednak żaden z wątków nie zostaje doprowadzony do końca, a nagłe zwroty akcji, które całkowicie zmieniają sens poprzednich wydarzeń nie sprawiają, że historia ta porywa, zabiera nas w zupełnie inny, emocjonalny i pasjonujący świat. Dużym plusem, co muszę zaznaczyć, jest to, że akcja jest totalnie nieprzewidywalna. Zauważyłam, że autorka bawi się swoimi postaciami, w każdy możliwy sposób, nie ma tu osoby, która by przejawiała się jakąkolwiek normalnością. Nie pozwalając nam przyzwyczaić się, lub polubić kogokolwiek. Mamy tu dosłownie wszystko. Morderstwa, zdrady (ogromna ilość, zbyt duża), byłego księdza, który nadal prowadzi jakieś dziwne obrzędy, przestępstwa popełniane przez nastolatków, egzekucje, problemy hazardowe jednego z bohaterów, wątek homoseksualny - do wyboru, do koloru. Warto pamiętać, że czasem mniej, znaczy więcej. W tym przypadku to powiedzenie się sprawdza w stu procentach. Podsumowując, uważam, że autorka ma duży potencjał na tworzenie świetnych kryminałów, bo styl i klimat tej książki bardzo mi odpowiadał, ale ciągle nie pasowało mi coś właśnie w fabule, która była zbyt chaotyczna, za bardzo rozbudowana i wzbogacona w wątki, które nic nie wnosiły do spraw, a wprowadzały dodatkowe zamieszanie.
     Myślę, że w tym przypadku mamy do czynienia z książką, która może sprawić nam przyjemność, jednak po jej skończeniu mamy niedosyt. Mnie ciągle czegoś tu brakuje, pomimo tego, że jest w tej książce wszystko. Paradoks, prawda? Nie zniechęcam się do twórczości Pani Darii, a Wam również polecam samemu przekonać się, czy "Martwe dusze" spełnią Wasze oczekiwania.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins!

1 komentarz:

  1. Szczerze ,to spodziewałam się po tej książce czegoś więcej Jeszcze się zastanowię, czy po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga