piątek, 31 maja 2019

Nowości wydawnictwa Post Factum


My, dzieci z obozów Holden Wendy
Opowieść rozpoczyna się pod koniec II wojny światowej. Trzy nieznające się kobiety, po koszmarze obozu Auschwitz, zostają przewiezione do Freibergu i przeznaczone do niewolniczej pracy w zakładzie zbrojeniowym. Umieszczone w transporcie do obozu Mauthausen w Austrii, są pewne, że czeka je śmierć. Podczas trwającej siedemnaście dni gehenny, pochłaniającej życie połowy transportowanych więźniów, kobiety rodzą dzieci. Pomimo katastrofalnych okoliczności, głównie dzięki pomocy współwięźniów i szczodrości mieszkańców mijanych wiosek, zarówno matkom, jak i dzieciom udaje się przeżyć. Po wojnie matki z dziećmi rozpoczynają nowe życie w różnych częściach świata. Dopiero podczas obchodów 65. rocznicy wyzwolenia obozu Mauthausen dzieci dowiadują się o sobie wzajemnie i okolicznościach związanych z ich narodzinami – tak niezwykłych i tak jednoczących, że nie sposób nie podzielić się nimi z całym światem.


Instrukcja nadużycia. Służące w XIX-wiecznych polskich domach Urbanik-Kopeć Alicja
Pod koniec XIX wieku w samej tylko Warszawie pracowało prawie 40 tysięcy pokojówek, garderobianych i panien do wszystkiego. Większość w wieku do 25 lat, a 70% analfabetek. Młodych imigrantek ze wsi, samotnych w dużym mieście, bezbronnych. Ta książka jest opowieścią o nadużyciach, których na służących dopuszczali się właściwie wszyscy, którzy się z nimi stykali. Od Kościoła, zainteresowanego zbawieniem ich duszy, ale już nie sprawiedliwą karą dla molestujących panów domu, przez panie, które służbę ignorowały, poniżały i zwalniały z byle powodu, aż do emancypantek i socjalistów, którzy chcieli pomóc, ale nie wiedzieli jak. A wszystko to w czasach wynalazków, odkryć naukowych i walki o prawa kobiet. Ta książka przypomina, że nawet w wieku pary i elektryczności nowoczesność była, ale tylko dla wybranych.


Koniec końca świata Witold Kurylak
„Jeśli esej, zgodnie z francuskim źródłosłowem, jest czymś w rodzaju próby – czymś takim, czego się podejmujemy, czymś niekoniecznie ostatecznym, kategorycznym; czymś, na co się poważono na podstawie osobistych doświadczeń i subiektywności autora – możemy chyba powiedzieć, że żyjemy w złotym wieku eseistyki. Na jakiej imprezie byłeś w piątek wieczorem, jak cię potraktowała stewardesa, co myślisz o dzisiejszym skandalu politycznym: media społecznościowe funkcjonują na podstawie założenia, że nawet najdrobniejszy subiektywny mikrokomentarz jest nie tylko wart osobistego odnotowania, jak w pamiętniku, lecz także podzielenia się nim z innymi ludźmi – ironizuje Jonathan Franzen w pierwszych zdaniach swojej, zapowiadanej jako ostatnia książce. Tyle że eseje Franzena to nie mikrokomentarze, a poruszające, pełne ironii i dystansu wobec obiegowych opinii refleksje na temat literatury, niepokojących zmian klimatycznych, relacji międzyludzkich w dobie internetu i przede wszystkim pasji ornitologicznej, która każe autorowi podróżować po różnych zakątach globu. Fascynująca, ale i miejscami gorzka lektura. Dzieło autora u szczytu formy – „The Guardian”



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga