czwartek, 18 lipca 2019

[403] L.J. Shen - SZAKAL


L.J. Shen - SZAKAL 
Wydawnictwo Edipresse Książki 2019
Przekład: Sylwia Chojnacka
Ocena: 9/10

Nagi surfer. Naciągacz, kłamca, złodziej i oszust. Z tego co słyszałam, szantażuje bogaczy i podrywa ich żony dla kasy. I dlatego trochę mnie zdziwiło, że kręci się przy mnie, chce przyjaźni, mojej pomocy, a co najdziwniejsze – wygląda na pokornego. Rzecz w tym, że zbuntowałam się przeciwko chłopakom. Wycięłam ich ze swojego życia. Na dobre. Ale problem jest taki, że Szakal to nie chłopiec, tylko mężczyzna, a ja zakochuję się w nim, tonę w jego słodkich, doskonałych kłamstwach. Jesse Carter. Gorąca jak ognie piekielne, zimna jak lód. Nie wiedziałem o jej istnieniu, dopóki nie dostałem świetnej, opłacalnej propozycji. Ona jest jej częścią, małą zabawką, z którą mam spędzić czas. Jest moim zabezpieczeniem finansowym, środkiem do celu, skutkiem ubocznym niezłej umowy z jej ojcem, potentatem naftowym. Ale co więcej Jesse Carter to twardy orzech do zgryzienia. I ona jeszcze nie wie, że mam wystarczająco twarde zęby.


     To moje kolejne spotkanie z twórczością L.J. Shen i czwarte z bohaterami serii Święci grzesznicy, i jeśli równie bardzo jak ja polubiliście poprzednie tomy to "Szakal" całkowicie Was zaskoczy, poruszy i jednocześnie mocno zasmuci. To co przydarzyło się głównej bohaterce szczególnie mocno łapie za serce.
     Ponownie wkraczamy w mroczny, brutalny świat Todos Santos, jednak co ważne, znajomość poprzednich tomów nie jest obowiązkowa, bo wydarzenia z "Szakala" to całkiem inny wątek, który łączy się z całą serią głównie miejscem akcji i poszczególnymi bohaterami przewijają się momentami w tej części. Poznajemy tu Jesse Carter. Dziewczyna znajduje w trudnym momencie życia, po przebytych traumatycznych wydarzeniach powoli wraca do świata realnego ale nadal pozostaje ostrożna, nieufna i bojaźliwa w kontaktach z innymi ludźmi. Kiedy jej ojczym postanawia wynająć Szakala, by ten otworzył ją na życie i sprawił, że odzyska wiarę w społeczeństwo i płeć męską, układ z pozoru był prosty. Szakal otrzymuje grube pieniądze, a w zamian ma zmusić Jesse by podjęła pracę i wreszcie zaczęła żyć. Warunek jest jeden, nie może się do niej zbliżyć. Jak łatwo możecie się domyśleć, założenia pójdą swoją drogą, a rzeczywistość i przewrotny los spowoduje, że tych dwoje, straconych dla świata ludzi, poczuje się ze sobą jak z nikim innym. Książka jest zdecydowanie bardziej mroczna i brutalna, niż z początku się wydawało. Polecam ją czytelnikom dojrzałym, którzy będą w stanie zrozumieć, przyswoić i przetrawić wszystkie wydarzenia. Nie oczekujcie cudownego, cukierkowego romansu bo ta powieść niesie za sobą całkiem inny typ fabuły. Z każdą kolejną książką widać, że L.J. Shen dobrze się czuje w tego typu książkach, które mają czytelnika szokować, bulwersować i zostawć go w osłupieniu. Pomiędzy wierszami lub wprost dotyka trudnych, bolesnych i drastycznych tematów jakimi są molestowanie dzieci, gwałt, zaniedbania rodziców i wpływ tego wszystkiego na psychikę dziecka. Daje jednocześnie nadzieję na to, że człowiek może przetrwać wszystko, ważne jest tylko aby miał kogoś u swego boku, kto pomoże mu podnieść się w trudnym momencie życia. "Szakal" to chyba najlepsza książka z tej serii. Bohaterowie są tak  niedoskonali, tak prawdziwi i realni, że czytając miałam wrażenie, że znam ich nie od kilku chwil. Lektura tej książki to trudny orzech do zgryzienia, bo z całą pewnością nie jest to powieść dla umilenia czasu. To mroczna i dramatyczna opowieść o życiu z okrutną przeszłością, na którą nie mamy wpływu.
     Jeśli czytaliście poprzednie tomy, to "Szakal" jest dla Was pozycją obowiązkową, ale jeśli nie znacie wcześniejszych historii, nie martwcie się, możecie poznać losy Jesse i Romana bez tej wiedzy, a z całą pewnością nie będziecie tej decyzji żałować.



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki!

1 komentarz:

  1. Książka właśnie dziś do mnie dotarła, więc na pewno spędzę z nią jedno popołudnie. 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

Archiwum bloga